1892 – 1974
Urodził się w 1892 roku w Kałużycach na Mińszczyźnie (Białoruś). Pochodził z rodziny ziemiańskiej. Jego ojciec był powstańcem z 1863 roku. W wieku trzech lat osierocony przez rodziców, decyzją „rady mafijnej” został oddany na wychowanie babce w Nowotrzebach pod Kownem.
Po rewolucji w Rosji oba majątki Wańkowiczów znalazły się za wschodnią granicą Rzeczypospolitej. Czasy te były dla Wańkowicza natchnieniem do napisania w 1934 roku „Szczenięcych lat” – opowieści o dzieciństwie i ziemiańskich tradycjach. Książka przyniosła mu duży sukces.
Jako student działał w Związku Strzeleckim. Walczył na frontach pierwszej wojny światowej. W 1917 roku wstąpił do tworzących się w Rosji Polskich Sił Zbrojnych, zwanych Polskim Korpusem Wschodnim pod dowództwem gen. Józefa Dobór – Muśnickiego. W korpusie brał udział w spisku, za co został aresztowany i skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie, jednak wskutek presji otoczenia kary uniknął.
Po opuszczeniu Rosji pracował jako korespondent. Oskarżono go, że pisze artykuły w piłsudczykowskim „Rządzie i Wojsku” Przeciw endecji oraz w endeckiej „Gazecie Warszawskiej” przeciw piłsudczykom.
Przed drugą wojną światową napisał dwie książki, które odniosły sukces. „Na tropach Smętka” – reportaż z Prus Wschodnich, za który ścigany był przez hitlerowców oraz „Sztafetę” o polskim pochodzie gospodarczym, ukazującą trud młodego państwa w tworze COP’u.
Po wybuchu wojny w 1939 roku, trafił do Rumunii, gdzie powstały jego opowiadania żołnierskie. Mimo, że był poza krajem, napisał najgłośniejsze dzieła o Wrześniu 39’ takie jak „Hubalczycy” i „Westerplatte”. W latach 1943 – 1946 był korespondentem wojennym we Włoszech i na Bliskim Wschodzie, co zaowocowało powstaniem „Bitwy o Monte Ciasno”. Ta epicka monografia składa hołd żołnierzom gen. Andersa, uwieczniając męki Polaków na Wschodzie. Książka była prześladowana przez cenzurę, jednak do dziś jest uznawana za największy dorobek Wańkowicza.
W Powstaniu Warszawskim zginęła jedna z córek pisarza – Krystyna. Zburzono też jego rodzinny dom na Żoliborzu. Żonie udało się wydostać z kraju, zaś druga córka przebywała w Ameryce, gdzie w roku 1949 udał się Wańkowicz.
Choć na emigracji pisarz nie czuł się najlepiej, to publikował bardzo dużo. Powstały wtedy m.in. „Tworzywo”, „Droga do Urzędowa” oraz w znacznym stopniu autobiograficzne „Ziele na kraterze”. Na zjeździe pisarzy emigracyjnych odmówił podpisu uchwały o nie publikowaniu w Polsce.
Skazany był na pięć lat więzienia. W skutek amnestii karę obniżono do półtora roku, jednak i tak nigdy jej nie odbył. Podczas procesu odczytał dwuipółgodzinne przemówienie, oskarżając władze o ograniczenie wolności słowa i praktyki cenzorskie.
Przed gmachem sądu zgromadzili się licznie literaci i studenci, którzy wiwatowali na jego cześć. Sprawa skompromitowała władze komunistyczne, a Wańkowiczowi przyniosła sławę (w roku 1990 Sąd Najwyższy uchylił wyrok i uniewinnił pośmiertnie Wańkowicza).
W 1964 został pozbawiony prawa do druku. Z polecenia Władysława Gomułki aresztowany był na pięć tygodni i oskarżony o wysłanie do córki w Waszyngtonie stronicowego przemówienia, które zawierać miało „fałszywe informacje oczerniające Polskę Ludową” a które wyemitowano m.in. na antenie „Radia Wolna Europa”. Wańkowicz utrzymywał, że podczas pewnego spotkania w areszcie, ówczesny minister spraw wewnętrznych – Moczar powiedział: „No to k… m… będzie pan siedział”. Wańkowicz miał odpowiedzieć: „No to k… m… będę siedział”.
Przez dwadzieścia ostatnich lat życia był najpopularniejszym i najbardziej poczytnym polskim pisarzem. Po powrocie do Polski, na jego odczyt w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki, zabrakło biletów. Na wieczory autorskie przychodziły tłumy czytelników, na wykładach na Uniwersytecie Warszawskim studenci szczelnie wypełniali Audytorium Maximum.
Pisarz był mistrzem języka polskiego, wrażliwy na różne odmiany i barwy polszczyzny, wychwytujący zmiany w nim zachodzące. Swój majstersztyk osadzał w opowieściach reportażowych, których wierność dla faktów łączył z elementami fabularnej fikcji i swadą narracyjną. Dzieła Wańkowicza tłumaczone były na język niemiecki, angielski i francuski.
Melchior Wańkowicz zmarł 10 września 1974 roku. Ówcześni przedstawiciele władz zaproponowali córce – Marcie Erdman, pochowanie ojca na koszt państwa. Córka odmówiła, gdyż przed śmiercią Wańkowicz powiedział: „Nie życzę sobie, by oni fotografowali się nad moją trumną”.
Coś się dzieje, ktoś się trudzi,
w Wańkowiczu się nie nudzi
05-870 Błonie
Łąki 2