12 września, za sprawą Gali Mazowieckiego Dnia Olimpijczyka,
Błonie przez jeden dzień stało się stolicą sportu.
Uczniowie i nauczyciele błońskich szkół mieli przyjemność uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu. Uroczystość odbyła się w hali sportowej Centrum Sportu. Gospodarzem spotkania był burmistrz Błonia – Zenon Reszka, który wraz z Zenonem Dagielem – Prezesem Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego, przywitał zebranych i z dumą ogłosił rozpoczęcie uroczystości.
Podczas gali widzowie mieli okazję obejrzeć pokazy sportowe oraz zapoznać się z osiągnięciami trzydziestu olimpijczyków pochodzących z Mazowsza.
Uroczystość prowadziła Luiza Złotkowska, która trzykrotnie zdobyła medale olimpijskie w łyżwiarstwie szybkim. Pani Luiza ciekawie opowiadała o dokonaniach sportowców, a po gali odpowiedziała nam na pytania dotyczące jej kariery sportowej:
Skąd wzięło się u Pani zamiłowanie do łyżwiarstwa szybkiego?
- Łyżwiarstwo szybkie zaczęłam uprawiać dzięki mojemu nauczycielowi wychowania fizycznego, który jednocześnie stał się moim trenerem. W szkole, na lekcji zauważył, że jestem bardzo sprawna fizycznie i zaproponował mi udział w pierwszym treningu łyżwiarstwa szybkiego. Spodobało mi się to i w drugiej klasie szkoły podstawowej zaczęłam regularnie trenować. Już jako czternastolatka pojechałam do szkoły sportowej do Zakopanego, zamieszkałam w internacie i tam oddałam się mojej pasji. Był to niesamowity czas. Jako nastolatka wyfrunęłam z domu rodzinnego i zaczęło się dla mnie życie sportowca.
Kto jest Pani autorytetem?
- Z pewnością na to miano zasługują moi trenerzy. Mam taką zasadę, żeby czerpać z doświadczenia każdego trenera, bo u każdego można znaleźć coś niepowtarzalnego, takie umiejętności i taką wiedzę, która może posłużyć do budowania własnej kariery. Moim sportowym autorytetem z pewnością była Clara Hughes – Kanadyjka, która jeździła na łyżwach, ale żeby robić to lepiej i pracować nad swoją kondycją, zaczęła jeździć na rowerze. Najpierw zdobywała medale olimpijskie w kolarstwie, a później również w łyżwiarstwie szybkim.
Czy porażki motywują Panią do dalszych działań, czy raczej zniechęcają?
- W sporcie zwycięstwo jest sumą tego, jak radzimy sobie z porażkami, bo tych porażek jest zdecydowanie więcej niż zwycięstw. Każda porażka powinna nas czegoś nauczyć. Tak powinniśmy do niej podchodzić. Ja nigdy nie bałam się łez, więc zawsze musiałam się wypłakać, ale później z każdego niepowodzenia wyciągałam jakąś lekcję i, pomimo płaczu, obniżonego nastroju, otrząsałam się, szłam dalej i walczyłam o swoje marzenia.
Z pewnością wszyscy uczestnicy błońskiej gali musieli kiedyś zawalczyć o swoje marzenia. Ale zaniosły ich wysoko. Wszyscy mieli okazję stanąć na podium, a 12 września mogli się spotkać na jednej scenie. Wystarczyło na nich spojrzeć, by utwierdzić się w przekonaniu, że warto mieć ambicje, że warto wytyczyć sobie cele w życiu i konsekwentnie dążyć do ich realizacji.
Katarzyna Mastalerz
Wywiad przeprowadziły: K. Mastalerz, M. Krzyszycha, W. Skopińska
Coś się dzieje, ktoś się trudzi,
w Wańkowiczu się nie nudzi
05-870 Błonie
Łąki 2